16 lipca 2011

Recenzja niedodźwięki „Koalicja w Krainie Czarów EP”


NIEDODŹWIĘKI Koalicja w Krainie Czarów EP, [2011] self-released || Do niedawna, żyłem w solidnym przeświadczeniu, że na muzycznej młodej scenie w Polsce hula wiatr, który filmowo przesuwa okrągłe ususzone krzaki pustynne. A tu psikus! Bo dzieje się i to nawet całkiem ciekawie, ale mało kto nagłaśnia takie domowe projekty, jak Niedodźwięki. Dowiedziałem się o nim (jest to projekt Mateusza Boruszczaka), przez przypadek od znajomych z Poznania i wydaje mi się, że większość garstki ludzi, która miała kontakt z niedodźwiękami, poznała go przez zbieg okoliczności. Szkoda, bo np. w Wielkiej Brytanii takie domowe przedsięwzięcia znacznie szybciej trafiają do szerszej grupy odbiorców - chociażby James Blake czy Jamie T.

W marcu bieżącego roku światło dzienne ujrzała EP-ka Koalicja w Krainie Czarów (można ją pobrać za darmo ze strony projektu). Mateusz to człowiek orkiestra - gra, śpiewa, pisze, a na płycie wspomogli go dodatkowo Łukasz Nowak na wiolonczeli i Judyta Warzecha na puzonie. Stylistycznie muzyka krąży wokół trip-hopu, nu jazzu, czasami ocierając się o gitarowe granie inspirowane sceną brytyjską. Za to kwestię wokalu bardzo prosto ulokować w hip-hopie i rapie.

Mateusz świetnie poradził sobie z produkcją, uzyskał głębię, której bym się nie spodziewał, aranżacje nie są ascetyczne, ale i nie przytłaczają. Wszystkie piosenki na płycie wymykają się tendencyjnej konwencji z refrenem. Wielką wartością muzyki Niedodźwięków są bez wątpienia teksty. Czegoś takiego często nie słyszy się na polskim podwórku, a skoro są one rapowane to odniosę się i porównam je do dwóch osób, mianowicie do Fisza i L.U.C.'a. Lekkość w poetyckiej zabawie słownej jest na wyższym poziomie niż wymienieni przed chwilą, już weterani i gwiazdy rapu. Nie ma tutaj miejsca na jakąkolwiek infantylność i brodzenie w banalnych porównaniach.

Rażą z kolei tematy poruszane w utworach, które są po prostu prozaiczne i błahe. Na szczęście ten mały przerost formy nad treścią wynagradzają takie perełki jak choćby: ...gdy ja zachodzę w głowę, Ty, Ty zachodzisz w ciążę i sentymentalne wycieczki jak Pegazus z podszytym drugim uśmieszkiem hura pegazus i moja tura, bzdura, parowóz, zamiast w lekturach siedzieć, obrastam w pióra i te hurrraaaa, które wykrzykują dzieciaki w jedynym chyba refrenowym tworze.

Naprawdę, żałuję, że ta EP-ka nie jest longplayem i że trwa tylko 25 minut. Słychać w muzyce Niedodźwięków wielki potencjał, który rzuca na przyszłość tego projektu naprawdę sporo światła. Czekamy na więcej koncertów, które narazie są bardzo sporadyczne, ale wypadają naprawdę nieźle! Tak więc drogą pantoflową ale, mówmy, dzielmy się i przekazujmy dalej. 7.5/10 [Tomek Milewski]