27 listopada 2011


BIBIO Mind Bokeh, [2011] Warp || Mind Bokeh to już szósty studyjny album angielskiego producenta muzycznego Stephena Wilkinsona, znanego szerszej publiczności jako Bibio. Płyta została wydana pod szyldem Warp Records wiosną 2011. Jest to pozycja wyważona - kompozycje żywiołowe przeplatają się na niej ze spokojniejszymi. To elektronika w przyjaznej, popowej otoczce.

Gotye Making Mirrors, [2011] Samples'n'Seconds || Muzyka pop ma się naprawdę świetnie. Do takiego wniosku można dojść po pierwszym przesłuchaniu, najnowszego, trzeciego w dorobku albumu Gotye. Ten zamieszkały w Australii Belg, który naprawdę nazywa się Wouter De Becker po raz drugi wydaje świetną płytę.

21 listopada 2011


BEN HARPER AND THE INNOCENT CRIMINALS Born To Shine, [1999] Virgin || Dla przeciętnego Polaka czarnoskóry rockman jest niczym oksymoron. Jazz, pop, hip-hop - owszem. I mimo że rock'n'roll ma korzenie w afroamerykańskiej kulturze, to podświadomie czujemy że za rocka biorą się przede wszystkim biali. Tak, Jimmy Hendrix wielkim gitarzystą był, ale żeby odpowiedzieć na pytanie „kto jeszcze?” musielibyśmy się dłużej pozastanawiać. Pozwolę sobie podpowiedzieć. Ben Harper.

JULIA MARCELL June, [2011] Mystic || Kiedy szarą porą jesienną, pojawi się płyta tak rytmiczna, nie może przejść bez echa. Tworząc krążek po brzegi wypełniony ciepłem słonecznych dni, Julia Marcell zadbała, by od 30 września w Niemczech a od 3 października również w Polsce nikomu nie brakło wigoru. „June” to połączenie elektronicznego beatu z klasycznym instrumentarium. Do tego odrobinę nieoszlifowany, ciekawie brzmiący wokal Julii i mamy kwintesencję tego, co można znaleźć na płycie.

20 listopada 2011


GEORGE DORN SCREAMS Go Cry On Somebody Else’s Shoulder, [2011] Ampersand || Trzecia płyta zazwyczaj jest już wolna od stresów związanych ze stawianiem debiutanckich kroków czy z udowadnianiem, że na jednym dobrym krążku historia zespołu się nie kończy. Powinna jednak pokazywać, że grupa ewoluuje, że nie stoi w miejscu. A jaki jest nowy krążek Dżordżów? Spokojniejszy, bo mniej na nim krzyków, więcej zadumy. Mniej też słychać szamotaniny, ale nie braknie tak typowej dla George Dorn Screams melancholii.

GEORGE DORN SCREAMS Go Cry On Somebody Else's Shoulder, [2011] Ampersand || Bydgoszczanie, wydając taki album jak „O’Malleys bar”, zrobili songwriterski krok w tył. Zagrania tak typowe dla zespołów z kręgu post-rocka stały się dominantą, bądź co bądź, naprawdę dobrej płyty i choć nie wpłynęły na odbiór, wcale nie tak trudno było przytaknąć, gdy czytało się zarzuty o schematyczność. Z pewnością takie opinie nie wpłynęły na kształt „Go Cry On Somebody Else’s Shoulder”. Co więcej, zespół nie mając pod ręką uznanego producenta, ani Kuby Ziołka w pełnym wymiarze, postanowił poniekąd, wymyślić się na nowo, wciąż pozostając sobą.

COLDAIR Far South, [2011] Antena Krzyku || Tobiasz Biliński. Młody i zdolny. Młodym z przyczyn naturalnych powoli być przestaje, nadal jednak wiekiem może zadziwiać. Tym bardziej, że zdolnym staje się w postępie wręcz geometrycznym.

THE DECEMBERIST Long Live The King, [2011] Capitol ||  Po styczniowym mocnym uderzeniu ze strony The Decemberists w postaci świetnego „The King Is Dead”, zespół kontynułuje królewską ścieżkę. Ukazała się EP-ka „Long Live The King”, która nie tylko tytułem w przewrotny sposób powraca do ostatniego albumu. Stylistycznie muzyka nie odbiega od „The King Is Dead” (no, może jest nieco bardziej wyeksponowana), jednak każda piosenka na nowej EP-ce (a jest ich sześć) została potraktowana z osobna.

16 listopada 2011


DEFTONES Diamond Eyes, [2010] Reprise || Bardzo długo powstrzymywałam się przed popełnieniem tej recenzji. Głównie ze względu na ogromny szacunek jakim darzę ten zespół. Ale też dlatego, że tak naprawdę nie byłam w stanie określić, czym ta płyta jest. Tutaj na pomoc powinna przyjść jakaś zgrabna metafora – wszak Diamond Eyes – to też określenie metaforyczne. Odpowiednia ilość godzin spędzonych przy odtwarzaczu pozwoliła mi jednak dokonać ostatecznej oceny najnowszego dzieła panów z Sacremento. Ale do rzeczy, czyli do muzyki!

15 listopada 2011


PAN STAIN Drugi Ulubiony Organ EP, [2011] self-released || Projekt Pan Stian stworzył w 2009 roku Sebastian Pypłacz. Na swoim koncie ma EP-kę i płytę, więc nie należy tego wydawnictwa traktować jak nagrań naturszczyka. To zresztą słychać. Świadomość obranego w utworze celu jest słyszalna i stanowi kręgosłup tych lekko dziwnych konstrukcji. Na tle całego Drugiego Ulubionego Organu koncept trochę się rozciąga, lecz nadal pozostaje spójny.

BUKA Pokój 003, [2011] MaxFloRec || Pamiętam, że gdy zetknąłem się z kolejnymi płytami Kalibra44, po tym jak doszło do inicjacji z Księgą Tajemniczą, poczułem rozczarowanie. Podświadomie wiedziałem, że ten fundamentalny pierwiastek powodujący zarzynanie taśmy, został utracony. Tak samo było, kiedy trafiłem na klip Buki.

14 listopada 2011


KIEV OFFICE Anton Globba, [2011] Nasiono || Druga płyta Kiev Office to z pewnością coś nowego na polskim rynku. Niespodziewana mieszanka brudu i smogu miasta z melodyjnością porannych podróży w towarzystwie przesterowanego samochodowego radia.

8 listopada 2011


FLORENCE + THE MACHINE Ceremonials, [2011] Island || Dwa lata temu, kiedy to ukazała się płyta Lungs, oczarowała swoimi piosenkami nie tylko krytyków, ale i słuchaczy muzyki zarówno alternatywnej, jak i popowej. Jako jedna z nielicznych potrafiła przebić się przez listy przebojów okupowane przez Lady Gagę. Teraz Florence Welsh powraca z nowym albumem, który podąża ścieżką wyznaczoną przez debiut.

7 listopada 2011


MOGWAI Earth Division EP, [2011] Rock Action || EP-ki, będące najczęściej bardzo sympatycznymi wydawnictwami, podzielić można zasadniczo na dwie grupy. Z jednej strony mamy ciekawostki dla fanów, wypełnione remixami, coverami, uzupełniające promowany właśnie album. Z drugiej zaś zdarzają się dzieła w pełni autonomiczne i samodzielne. Z niekłamaną przyjemnością Earth Division zaliczyć należy do tej właśnie grupy.

6 listopada 2011


COOL KIDS OF DEATH Plan Ewakuacji, [2011] Sony || Cool Kids Of Death z pewnością siedzą teraz w Warszawie i odpowiadają wciąż na to samo pytanie: "Dlaczego nagraliście TAKĄ płytę?". Im nie wolno, oni powinni inaczej. Przecież Generacja Nic, Butelki z benzyną i kamienie i to brzydkie słowo na b, pojawiające się w kontekście tej grupy, zdecydowanie zbyt często. Tym razem nie będzie rewolucji.

M83 Hurry Up, We’re Dreaming, [2011] naïve || Znakomitym singlem Anthony Gonzales obiecał doskonały album, w kolejnych wypowiedziach zaś przedstawiał swoje nowe wydawnictwo jako barwną, dwupłytową podróż po snach, zatopioną w sentymentalnej estetyce lat 80-tych. Hurry Up, We’re Dreaming okazało się dokładnie takim, nie jest jednak albumem doskonałym.