30 grudnia 2012

Recenzja Elbow "Dead In The Boot"


ELBOW Dead In The Boot, [2012] Fiction || Zapewne nieraz dzieliłem się już przekonaniem, że Elbow to jeden z najbardziej niedocenianych zespołów świata. Do tego, jego jeden z największych. Zjawiskowy debiut „Asleep In The Back” był równie definiujący dla muzyki przełomu wieków co „13” Blur i „Kid A” Radiohead. Każdy kolejny album nie schodził poniżej pewnego poziomu, ale dopiero „The Seldom Seen Kid”, dorównał debiutowi, przyniósł grupie nagrodę Mercury i pewną zmianę brzmienia.

Tymczasem hipnotyczne utwory Elbow, niebanalne i poruszające melodie, bogate aranżacje oraz sam Guy Garvey, ze swym wspaniałym głosem i tekstami – to wszystko nadal wydaje się wiedzą dla wybranych. Kto wie, może i dobrze, zważywszy na to, że w początkach dekady i kariery Elbow stawiano ich w jednym rzędzie z Coldplay. Ostatnia płyta, „Build A Rocket Boys!”, była lekkim rozczarowaniem, bardzo wyciszona, porywająca ledwie momentami, brzmi raczej jak solowy album Garvey’a niż zespołowe dokonanie. Nie podejrzewałbym jednak Elbow o komercyjne intencje stojące za wydaniem „Dead In The Boot”.

Jest to bowiem powrót do przeszłości. Tytuł celowo nawiązuje do doskonałego debiutu. Na okładce po raz pierwszy w dziejach grupy mamy ich zdjęcie, zrobione w dniu, w którym „Asleep In The Back” wszedł na brytyjskie listy sprzedaży. Nazwa grupy pisana jest dawną czcionką, sprzed ery „The Seldom Seen Kid”. „Dead In The Boot” to bowiem zbiór rarytasów i b-side’ów, obejmujący jednak całą karierę Elbow, od debiutu, po „Build A Rocket Boys!”.

Zbiór ten otwiera niezwykle mocny „Whisper Grass”, zagrany w dawnym hipnotyczno-transowym stylu, wzbogacony szaleńczym free-jazzowym saksofonem. Ponieważ jednak b-side’ów Elbow nagrywana była w ramach luźnych i swobodnych sesji w domach lub po nagraniu płyt, większość tych utworów ma raczej delikatną i medytacyjną atmosferę. Jedynie „Snowball” z wyjątkowo ostrym, politycznym tekstem, z urokliwej piosenki rozpędza się w mocną, antywojenną mantrę.

Eskapistyczna twórczość Elbow po politykę sięgnęła dopiero na płycie „Leaders Of The Free World”, zapowiedzią tego kierunku był „The Long War Shuffle”, ciężki antywojenny blues. Poza tym mamy to jednak tematy typowe dla Elbow, złamane serca, skomplikowane związki. I szczególnie dużo miłości w „Lay Down Your Cross”, pierwszym utworze, w którym Garvey pokusił się po raz pierwszy o otwarte zastosowanie tego słowa.

O ile zatem lirycznie jest to znane, dobre Elbow, o tyle pojawiają się tu muzyczne eksperymenty, spośród których niektóre przeniknęły na stałe do ich twórczości, jak choćby pętle perkusyjne, które po raz pierwszy pojawiają się w „Love Blown Down”. „McGreggor” to zwolniony o połowę „A Picky Bugger” z „Leaders Of The Free World” i zmieniony w bagienny, folkowy poemat w stylu Nicka Cave’a. „Every Bit The Little Girl” zaśpiewanie chóralnie przez całą grupę z wyjątkiem Garvey’a zaskakująco nawiązuje do islandzkich brzmień múm.

Z ozdobionej zdjęciami książeczki dowiemy się, co Guy Garvey ma do powiedzenia na temat każdej z zamieszczonych na „Dead In The Boot” kompozycji. I tak, nagraniu „Love Blown Down” towarzyszył rudy kot, „Buffalo Ghost” powstało w pociągu, „Waving From Windows” w jadalni, „Gentle As” był wynikiem swobodnej alkoholowej sesji i z czasem przerodził się w „Mirrorball”.

Przy pobieżnym przesłuchaniu płyta wydawać może się, delikatnie mówiąc, dość jednorodna. W muzyce Elbow na przestrzeni lat jednak zawsze wiele się działo, niekoniecznie w oczywisty sposób. Album brzmi na tyle spójnie, że można go traktować dowolnie, jako regularne wydawnictwo, jako podsumowanie, jako wprowadzenie. „Whisper Grass”, „Snowball” i „Lucky With Disease” najlepszą do najlepszych utworów Elbow, potwierdzając tylko status zespołu. Daj Boże innym takie utwory jak b-side’y Elbow. 7.5/10 [Wojciech Nowacki]