BLOODGROUP Tracing Echoes, [2013] AdP Records || Min臋艂y ju偶 dwa tygodnie od kolejnej wizyty Bloodgroup w Polsce i nadal pozostaje otwarte pytanie, czy aby nie s膮 przyk艂adem typowego polskiego fenomenu. Zagraniczne media muzyczne zasadniczo o nich milcz膮, u nas przyci膮gn臋li swego czasu spore t艂umy na koncerty, tym razem w ramach trasy koncertowej promuj膮cej ich najnowszy album zagrali u nas a偶 trzykrotnie. I zar贸wno koncerty Bloodgroup, jak i ich p艂yty spokojnie zaliczy膰 mo偶na do dozna艅 jak najbardziej przyjemnych.
Popularno艣膰 sympatycznego kwartetu w naszym kraju mo偶na najpewniej wyja艣ni膰 naszym og贸lnym uwielbieniem, granicz膮cym z fanatyczn膮 ekstaz膮, wobec muzyki z Wiadomo-Jakiego-Kraju. Stosowanie kategorii geograficznych cz臋sto niezas艂u偶enie krzywdzi wielu wykonawc贸w, nies艂usznie wrzucanych do jednego wora i bezustannie por贸wnywanych do tych, kt贸rzy znajduj膮 si臋 na jego wierzchu. Chyba mniejsz膮 rol臋 w przypadku Bloodgroup odgrywa name-checking rodem z notek prasowych, cho膰 pewnie niekt贸rzy z艂apali si臋 na por贸wnania do The Knife czy The xx. Tymczasem Bloodgroup ani nie pretenduj膮 do wydumanego artyzmu tych pierwszych, ani nie s膮 tak rozdzieraj膮co nudni jak ci drudzy.
Na bezpretensjonaln膮 elektronik臋 zawsze mo偶na liczy膰. Debiutancki album „Sticky Situation” brzmi jak dzie艂o gromady przyjaci贸艂 chc膮cych si臋 po prostu troch臋 rozerwa膰, ale przynosi niew膮tpliwe spor膮 porcj臋 zabawy. „Dry Land” jest ju偶 p艂yt膮 dojrzalsz膮, lepiej wyprodukowan膮, oferuje te偶 materia艂 nieco bardziej zr贸偶nicowany. „Tracing Echoes” zdecydowanie podtrzymuje ewolucj臋 ku wi臋kszej dojrza艂o艣ci, jest jednak materia艂em mniej r贸偶norodnym i stawiaj膮cym na sp贸jny klimat.
Mo偶na to by艂o te偶 zaobserwowa膰 w trakcie koncert贸w Bloodgroup. Ci, kt贸rzy mieli przyjemno艣膰 uczestniczy膰 w ich poprzednich, niezwykle energetycznych wyst臋pach, ewidentnie spodziewali si臋 powt贸rki z ostrych bit贸w i morderczego ta艅ca w strugach potu. Tymczasem najnowszy materia艂, cho膰 nadal przynosi chwytliw膮 elektronik臋, zdecydowanie wi臋kszy nacisk ni偶 na zadziorny rytm k艂adzie na przestrzenne pe艂zaj膮ce basy, zbli偶aj膮c nieco Bloodgroup do deep-house’u w wykonaniu ich krajan z GusGus.
I jest to zmiana zdecydowanie w dobr膮 stron臋. Cho膰 na 偶ywo wi臋cej jest obecnie ko艂ysania ni偶 szale艅czych skok贸w, to „Tracing Echoes” jest albumem do kt贸rego chce si臋 wraca膰, mimo balansowania na granicy muzyki t艂a i wi臋kszego zaanga偶owania. Sp贸jno艣ci materia艂u wreszcie nie rozbijaj膮 quasi-hiphopowe inspiracje wokalne, g艂osy Sunny 脼贸risd贸ttir i Janusa Rasmussena mi艂o si臋 dope艂niaj膮, nie t艂umi膮c zbytecznie muzycznego t艂a. Co ciekawe, w bardziej nastrojowych fragmentach wokal Sunny zacz膮艂 przypomina膰 Lan臋 Del Rey, Rasmussen za艣 zrezygnowa艂 na szcz臋艣cie ze 艣rednio udanych agresywniejszych okrzyk贸w.
Sp贸jno艣膰 „Tracing Echoes” skutkuje te偶 brakiem ewidentnych przeboj贸w, ale w piosenki takie jak „A Threat”, „Fall”, „The Water” czy „Lines” mo偶na si臋 z przyjemno艣ci膮 zas艂ucha膰, przy „Indefinite” za艣 mo偶na te偶 spokojnie zaanga偶owa膰 inne partie cia艂a. Bloodgroup nie maj膮 wielkich ambicji i bardzo dobrze. Bez ci艣nienia i wyg贸rowanych oczekiwa艅 mog膮 nam proponowa膰 lekk膮 i sympatyczn膮 rozrywk臋. 6.5/10 [Wojciech Nowacki]