17 lutego 2015

Bohemofilia #18


Tara Fuki to duet dwóch wiolonczelistek, dla nas o tyle ciekawy, że śpiewaja w tak sofistykowanie brzmiącym dla Czechów języku polskim. Andrea Konstankiewicz i Dorota Bárová pod koniec zeszłego roku wydały swój piąty studyjny album "Winna", który już zdążył zebrać pozytywne reakcje nie tylko w Czechach, ale i za granicą, gdzie najczęściej wrzucane są do kategorii "alternatywnej world-music". Brzmi to lekko jak niedziela z radiową "Trójką", ale "Winna" zarejestrowana została prosto i skromnie, bez gości i zbędnych aranżacyjnych dodatków. Smyczki i wokale niosą ze sobą lekko teatralną, deszczową, ale nie depresyjną atmosferę, pokazują też, że muzyka adresowana do "dojrzalszego słuchacza" nie musi być nudna i wyprana z emocji.


Android Asteroid rozpoczynali jako projekt dwójki producentów, który rozrósł się z czasem do pełnoprawnego składu, będącego dowodem na czeską słabość do subtelnej elektroniki i anglojęzycznego downtempa. Na albumie "Ikaros" mieszają się zatem (nu)jazzowe instrumentacje z hiphopowym rytmem, zbliżając całość do bardziej relaksacyjnych przedstawicieli triphopu z lat dziewięćdziesiątych. Autorskim znakiem rozpoznawczym Android Asteroid są jednak eksperymenty z rytmem, deklarowane jako inspirowane afrykańską polirytmią, oraz korzystanie z rdzennie morawskich cymbałów. Przy okazji, zarówno Tara Fuki, jak i Android Asteroid, to reprezentanci uznanego labelu Indies Scope, który w tym roku obchodzi rocznicę dwudziestopięciolecia działalności. Z tej okazji na białym winylu wznowiony zostanie album "Bílé inferno" znanej i u nas Ivy Bittovéj i Vladimíra Václavka.


Label X Productions przyniósł nam na zimę nie tylko album "Submarine Sky" post-rockowców z Flash The Readies. Moimir Papalescu to człowiek-instytucja na czeskiej scenie, stoi za szeregiem projektów (Magnetik, Die alten Maschinen, The Stylists, Vanessa), działa jako producent, znany jest z przywiązywania wagi do wizualnej strony muzyki oraz ze swej fascynacji technologią i klasycznym futuryzmem. Nie dziwią zatem w jego muzyce ani wpływy Kraftwerk czy syntezatorowego popu z lat osiemdziesiątych, ani motywy z literatury i filmów sci-fi. Wszystko to znajdziemy na trzecim albumie Die alten Maschinen. "Change" pozostaje tytułem dla zwolenników tej specyficznej estetyki, ale przynosi też więcej rockowych i piosenkowych akcentów. Daleko mniej tradycyjną nowością labelu są Fat Old Donald z epką "Tangerine Chicken Won’t Fool Nobody". Mieszają się tu nie tylko języki, ale przede wszystkim gatunki. Psychodelia, rytmiczne gitary, ciemny ambient, noise, ale i radioheadowa piosenkowość skompresowane zostały w ledwie dwudziestominutową i dość ciemną całość.


Na koniec Subject Lost, czyli Petr Adamec, który dwa lata temu wydał już "Made Of Numbers" w naszym ulubionym słowackim labelu Exitab. Nowość "Expo Nova" ukazała się własnym sumptem, zarówno na płycie kompaktowej, jak i w postaci darmowego downloadu, tym bardziej zachęcam do pobrania. Świetni wyprodukowana, delikatna, ale intensywna elektronika, pełna przestrzeni i z gitarowym, post-rockowym posmakiem przypominać może choćby to, co na albumie "Awake" zrobił ostatnio Tycho. Talent z domowego zacisza, idealny na zimowe długie wieczory. [Wojciech Nowacki]