27 kwietnia 2017

Recenzja Austra "Future Politics"


AUSTRA Future Politics, [2017] Domino || Rozumiem powody dla których trzeci album Austry bywa postrzegany jako umiarkowane rozczarowanie przez jej dotychczasowych fanów. Do tego dorzucam jeszcze własne silne przekonanie, że "Future Politics" to płyta jednego, tytułowego zresztą przeboju. Poza świadomością jej istnienia Austra nie była mi jednak nigdy bliska a czasem jeden udany singiel jest w stanie pociągnąć za sobą całą płytę. Zwłaszcza jeśli jest to album na którym wszelkie niedociągnięcia układają się w przedziwny sposób.

How do we find hope when things seem so bleak?

For me, hope lies in the future. It lies in the
potential of a future world that doesn't exist
yet; a world can be created only if we can
imagine it. It's time to build visions that are
radically different from anything we've known
before.

It's time for future politics.

Katie Stelmanis wyjaśnia tytułową ideę w pierwszej klatce teledysku "Future Politics" i w takich, a nie innych czasach jest to zaskakująco prosty i kuszący komentarz polityczny. Sam singiel jest jednak i bez tego obłędnie chwytliwy, w początkach 2017 roku może się z nim równać jedynie Sohn ze swymi "Hard Liquor" oraz "Conrad". "Future Politics" jest taneczne, przebojowe i złowieszcze zarazem, ze swym pamiętnym refrenem nadaje się wprost na barykady. Ciekawe jest jednak to, że warstwa muzyczna prezentuje się lekko niezręcznie, punktowana dźwiękami pianina elektronika brzmi dość archaicznie, końcowy więc efekt poważnie więc zastanawia a jednocześnie po prostu się podoba.


Do jako takiej przebojowości aspiruje jeszcze "Utopia" z radosną, niemal infantylną melodią, lecz silnie opierająca się na rytmie i wokalu ledwie oplecionymi pozostałymi dodatkami, oraz "I Love You More Than You Love Yourself", skoczna, wesoła piosenka, gdzie niemal sakralnemu altowi towarzyszy tajemnicze poczucie pustki. Pustki pomiędzy wokalem, któremu zamiast stosownego dopełnienia wtóruje elektronika na poziomie plus minus Pet Shop Boys. Minimalistycznie wypada już jednak pełniące funkcję intra "We Are Alive", prowadzone linearnie niczym początek dłuższej opowieści, wzbudzający znaczne oczekiwania na to, co wydaje się dopiero nastąpić. Ale uwaga, all songs written, produced & engineered by Katie Stelmanis using mostly soft synths and a microphone from Russia.

Jeśli zatem "Feel It Break", debiut Austry, zdecydowanymi, lecz niekoniecznie przebojowymi kompozycjami mocno akcentował modną indie otoczkę, brzmiąc niczym synth-popowa Florence + The Machine, album "Olympia" zaś zdecydowanie flirtował z prostolinijnym popem i bardziej różnorodnym brzmieniem, to "Future Politics" okazuje się płytą dziwną, lecz z dziwności tej płynie zarówno jej atrakcyjność, jak i autorskość. Faktycznie jednak, poza wymienionymi już utworami, płyta jest bardzo minimalistyczna, przez co też dość jednorodna, choć bynajmniej nie nuży. Pozostałe kompozycje są często wręcz szkicowe, gdzieniegdzie Austra zbliża się do synth-popu Soft Metals, czasem pojawia się pełniejsze brzmienie, ale pojedyncze utwory, choć nierzadko niepokojące, donikąd nie zmierzają trwając w większości około czterech minut. Każdy z nich skrócony o minutę z pewnością nabrałby większych rumieńców a i album uderzałby mocniej. Jednocześnie jednak "Future Politics" nie wydaje się za długie, wręcz przeciwnie, pozostawia poczucie przyjemnego niedosytu.

Dziwną i kojąco niepokojącą atrakcyjność "Future Politics" wzmaga tylko oprawa graficzna płyty, swym minimalizmem, ostrością i wyrazistością barw przywodząca na myśl katalońskich malarzy. Dzięki wszystkim swym niedociągnięciom, być może pozornym, być może celowym, "Future Politics" wydaje się albumem, który po latach może się okazać znacznie istotniejszym niż się dziś. 8/10 [Wojciech Nowacki]