16 stycznia 2018

Recenzja Mordy "Homosucker"


MORDY Homosucker, [2016] Nasiono || 艢cianka, Mordy, potem dopiero, w sensie chronologicznym, bynajmniej nie jako艣ciowym, Kristen. Trzy najlepsze dla mnie polskie zespo艂y kr臋c膮ce od prze艂omu wiek贸w nasz膮 gitarow膮 alternatyw膮, katapultuj膮c j膮 na 艣wiatowy poziom. Przynajmniej w mojej g艂owie, niekoniecznie za艣 w rzeczywistej muzycznej geopolityce. 艢cianka z obiektu kultu sta艂a si臋 obiektem 偶art贸w dla nielicznych, cho膰 okazjonalny pomruk wprowadzi艂 konfuzj臋 co do stanu 艣pi膮czki zespo艂u. Kristen z p艂yty na p艂yty staj膮 si臋 zespo艂em coraz lepszym, ba, dzi艣 mo偶e i najlepszym, ale b臋d膮cym w cieniu m艂odszej generacji zajmuj膮cej si臋 g艂贸wnie sob膮 (vide pewna wypowied藕 tutaj). Mordy natomiast, stoj膮c za jednymi z najlepszych album贸w w historii polskiej muzyki, bole艣nie zas艂ugiwa艂y na docenienie zar贸wno wtedy, jak i dzi艣.

"Normalforma" mia艂a jeszcze awangardowo-undergroundowy posmak, ale w po艂膮czeniu z bajeczn膮 produkcj膮 oferowa艂a fascynuj膮ce brzmienie dla wybranych. "Zapiski ze strychu" pomijamy, bo to jedna z tych p艂yt, kt贸rych nikt nigdy nie s艂ysza艂, ale ju偶 "OF'fruits", m贸j Bo偶e, c贸偶 to by艂 za album perfekcyjnie balansuj膮cy mi臋dzy obezw艂adniaj膮c膮 przyst臋pno艣ci膮 a artystycznymi ambicjami. Na przestrzeni o艣miu ledwie zwi臋z艂ych kompozycji pokaza艂 przyjemno艣膰 jazzu, przyst臋pno艣膰 punkowej werwy, ale przede wszystkim prawdziwie tw贸rczy potencja艂 post-rocka. Jedynym problemem "Antrology" by艂 za艣 fakt, 偶e by艂a p艂yt膮 r贸wnie udan膮, tym razem z艂o偶on膮 z o艣miu d艂ugich kompozycji, teatralnie niepokoj膮cych, lirycznie enigmatycznych, ale i inkorporuj膮cych nowe, cho膰by afrobeatowe elementy.

Przyznaj臋, 偶e "Nobody", pierwszy regularny album Mord po do艣膰 powa偶nych zmianach personalnych w pewien spos贸b przeoczy艂em. Marcin Dymiter mo偶e i nie by艂 liderem grupy, ale ukry膰 si臋 nie da, 偶e jego gitara i post-rockowy sznyt mia艂y przewa偶aj膮cy wp艂yw na brzmienie zespo艂u. Troch臋 szkoda, 偶e w ostatnich latach po艣wi臋ca si臋 on g艂贸wnie field-recordingowi, cho膰 mi艂o, 偶e przy tej okazji zawita艂 i do Pragi. Mordy tymczasem wyda艂y p艂yt臋 do艣膰 radykalnie odmienn膮 od wcze艣niejszych, ale uwaga, naprawd臋 udan膮 i ca艂kiem efektownie r贸偶norodn膮. I je艣li na "Nobody" Mordy prezentowa艂y si臋 jako nowy, inny zesp贸艂, to na "Homosucker" okazjonalnie zwracaj膮 si臋 ku swojej przesz艂o艣ci, lecz paradoksalnie z mniej dopracowanym efektem ko艅cowym.


"Lost It All" przynosi prawdziw膮 ulg臋 obcowania z dawnym brzmieniem Mord, mamy tu tajemnic臋, znan膮 motoryk臋 i frazowanie gitary, przy czym kompozycja ostatecznie zr臋cznie si臋ga w stron臋 bardziej indie-rockowych w贸d swego wsp贸艂czesnego wcielenia z "Nobody". Najlepiej uciele艣nia si臋 ono w "Individual", efektownej, zawadiackiej piosence, kt贸ra nawi膮zywa膰 mo偶e do Deerhoof, cho膰 tutaj akurat bez prostego kopiowania ich po艂amanych chwyt贸w, przede wszystkim za艣 szczyci si臋 jednym z najciekawszych sk艂adnik贸w nowych Mord, czyli damsko-m臋skim dwuwokalem. Tymczasem, wokale s膮 jednocze艣nie jedn膮 z bol膮czek albumu, nawet w "Lost It All" wydaj膮 si臋 by膰 do艣膰 amatorsko wyprodukowane. Wyj膮tkowo te偶, z wielu zreszt膮 powod贸w, frapuje na "Homosucker" twarda angielszczyzna, na brzmienie kt贸rej mo偶e i mo偶na by by艂o przymkn膮膰 oko, gdyby nie jej do艣膰 zgrzytaj膮ca wszechobecno艣膰. To zreszt膮 kolejny z powod贸w dla kt贸rych album jest bardziej g臋sty ni偶 r贸偶norodny. Miejscami wr臋cz za g臋sty, zw艂aszcza w po艂膮czeniu z bol膮czk膮 numer dwa, czyli produkcj膮, dziwnie niesp贸jn膮, niezbilansowan膮, miejscami ca艂kiem 艂adnie doci膮gni臋t膮, ale cz臋艣ciej zgrzytliwie amatorsk膮. Modelow膮 karuzel膮 emocji jest najd艂u偶szy na p艂ycie "Homo Sator", kt贸ry najpierw intryguje noirowym bluesem, po p贸艂torej minuty niemal wyciska 艂zy rado艣ci z oczu najzdolniejszym ostatnio nawi膮zaniem do nieod偶a艂owanych Stereolab, by zdewastowa膰 si臋 amatorsko wykrzyczanym wokalem z gara偶owym 艂omotem w tle.

"Homosucker" to p艂yta, kt贸rej fajnie si臋 s艂ucha, autentycznie bawi i ekscytuje. Mamy na niej i troch臋 undergroundowej anarchii "Normalformy", i troch臋 frywolnego post-rocka z klasycznych p艂yt, i zr臋czne zabawy indie-rockiem a'la "Nobody". Pojawia si臋 nawet saksofon, mo偶e jako echo dawnej tr膮bki Wojciecha Jachny, Bart艂omiej Adamczak za艣 nadal pozostaje jednym z najlepszych polskich perkusist贸w. 呕onglerka pomys艂ami jak najbardziej mo偶e si臋 sprawdza膰, ale tylko przy dopracowanych wokalach i bezb艂臋dnej produkcji, kt贸re dla zespo艂u o takiej historii i takim potencjale powinny by膰 bezdyskusyjn膮 podstaw膮. Mimo zmiany brzmienia Mordy nadal nie s膮 zespo艂em, kt贸ry  potrzebowa艂by chowania si臋 za estetyk膮 gara偶owej prostoty dla uwypuklenia swych talent贸w. Wr臋cz przeciwnie. 7.5/10 [Wojciech Nowacki]