SWANS + PHARMAKON [20.10.2014], Lucerna Music Bar, Praha || Graj膮 najd艂u偶sze koncerty! S膮 najg艂o艣niejszym zespo艂em na 艣wiecie! Maj膮 w sk艂adzie faceta o imieniu Thor, kt贸ry p贸艂nagi gra na gongu! To tylko pierwsze z brzegu slogany, kt贸rymi uzasadni膰 mo偶na konieczno艣膰 udania si臋 na koncert Swans. Jest to wydarzenie ekstremalne i nie dla ka偶dego, ale z drugiej strony jest obowi膮zkowe i ka偶dy zobaczy膰 je powinien.
Zgodnie z przypuszczeniami, pierwszy utw贸r koncertu trwa艂 dok艂adnie 45 minut. Dopiero po czasie, kt贸ry niekt贸rym zespo艂om starczy艂by na odegranie ca艂ego setu, pojawi艂 si臋 pierwszy w miar臋 rozpoznawalny fragment "To Be Kind": rozci膮gni臋te do 20 minut "A Little God In My Hands". Pierwsza kompozycja z "The Seer" pojawi艂a si臋 po p贸艂torej godziny, ale z "The Apostate" wybrzmia艂o zaledwie ok. 10 minut, wtedy bowiem basista Christopher Pravdica wysadzi艂 jeden ze wzmacniaczy. Ta艣mowo produkowany przez niego basowy groove by艂 zreszt膮 tym elementem, dzi臋ki kt贸remu robi艂 na mnie najwi臋ksze wra偶enie spo艣r贸d instrumentalist贸w Swans. Thor Harris robi oczywi艣cie najwi臋ksze wra偶enie wizualnie, ale sprawia艂 wra偶enie nieco schowanego w tle, ale cz臋艣ci potencjalnie najciekawszych tworzonych przez niego d藕wi臋k贸w po prostu nie by艂o s艂ycha膰.
Michael Gira pe艂ni艂 rol臋 bardziej dyrygenta utrzymuj膮cego kontrol臋 nad zespo艂em, daj膮cego ci膮g艂e instrukcje celem osi膮gni臋cia d藕wi臋ku zgodnego z w艂asnymi oczekiwaniami. A propos oczekiwa艅, w swych kaznodziejskich zap臋dach zmierzy艂 wzrokiem publiczno艣膰 i patrz膮c przypadkiem akurat w stron臋 gdzie si臋 znajdowa艂em sapn膮艂 do mikrofonu grandmas.
Zamierzeniem Swans jest wprowadzenie s艂uchaczy w rodzaj totalnego sonicznego transu. Rozci膮ganie zatem jednego motywu do 20 minut nie s艂u偶y zatem budowaniu napi臋cia, jest ju偶 celem samym w sobie. Swans ma aspiracje do bycia czym艣 wi臋cej ni偶 zwyk艂y zesp贸艂 rockowy, niebezzasadnie zreszt膮. Je艣li jednak wykracza poza standardowe ramy gatunku, to czy nie zas艂uguje te偶 na warunki wykraczaj膮ce poza typowy rockowy koncert? Bardzo chcia艂em da膰 si臋 porwa膰 og艂uszaj膮cej monotonii Swans, udawa艂o mi si臋 to zaledwie momentami, co przy koncercie zapowiadanym na 2 godziny i 40 minut jest zdecydowanie za ma艂o.
By膰 mo偶e pewn膮 rol臋 odgrywa tu specyfika tw贸rczo艣ci Swans, nie ma bowiem czego艣 takiego jak ustalone i sko艅czone kompozycje. Albumy grupy to zaledwie uchwycone w czasie momenty tw贸rczego procesu, muzyka pod czujnym okiem Giry stale si臋 zmienia, rozrasta, modyfikuje, nie ma wi臋c mowy o typowym koncercie zestawionym z utwor贸w znanych z p艂yt. Co jest oczywi艣cie fascynuj膮ce, ale nie w tych warunkach. Jestem przekonany, 偶e Swans potrzebuj膮 wi臋cej przestrzeni, wymagaj膮 totalnej koncentracji, nie m贸wi膮c o wytrzyma艂o艣ci czysto fizycznej. Ba, s膮dz臋 nawet, 偶e koncerty Swans powinny by膰 siedz膮cymi.
Nie da si臋 nawi膮za膰 wi臋zi z zespo艂em i zsynchronizowa膰 si臋 z tworzonymi przez nich d藕wi臋kami w ciasnym klubie znanym z nienajlepszego nag艂o艣nienia, po艣r贸d ci膮g艂ych w臋dr贸wek do baru po kolejne piwo, czy w otoczeniu plagi fotograf贸w wciskaj膮cych si臋 wsz臋dzie ze swoimi aparatami wi臋kszymi od przeci臋tnego praskiego mieszkania. W tym warunkach zaczyna si臋 kwestionowa膰 sens tak ekstremalnej muzycznej formu艂y. A wiedz膮c, 偶e poza obezw艂adnieniem ci膮g艂ymi repetycjami nie oferuje ona 偶adnych niespodzianek, po dw贸ch godzinach mo偶na mie膰 dosy膰 i wyj艣膰. Cho膰 Swans zdecydowanie polecam to mam w膮tpliwo艣ci jak sprawdz膮 si臋 podczas nadchodz膮cych trzech koncert贸w w Polsce.
Niespodziank膮 za to okaza艂 si臋 support. Pharmakon, czyli niepozorna, drobna blondynka Margaret Chardiet, na bazie pot臋偶nych loop贸w generowanych przy pomocy p艂achty blachy prowokuje swym przesterowanym krzykiem, wychodzi do publiczno艣ci, konfrontuje si臋 z ni膮 bezpo艣rednio, ch臋tniej nawet z jej 偶e艅sk膮 cz臋艣ci膮. Wyst臋p r贸wnie intensywny jak Swans, ale kr贸tki i zaskakuj膮cy. [Wojciech Nowacki]