28 sierpnia 2012

Relacja z poznańskiego koncertu Fuka Lata 24.08.2012


FUKA LATA [24.08.2012], Trochę Kultury, Poznań || Koncertem niespodzianką okazał się dla mnie poznański występ duetu Fuka Lata. Po pierwsze bowiem, o jego istnieniu dowiedziałem się dwa dni wcześniej. Po drugie, Trochę Kultury to miejsce na poznańskiej mapie jeszcze bardziej hipsterskie niż Kontenery. Po trzecie i najważniejsze, koncert ten pokazał niesamowity potencjał Fuka Lata.

Debiutancki, wydany ledwie rok temu, album „Other Sides” przynosi długie gitarowe utwory, które ciężko nazwać kompozycjami. Hipnotyczne dźwiękowe plamy kreują atmosferę obrzędowości, rozpływają się w psychodelii, najbardziej zaś współczesnym tropem do ich opisania pozostaje shoegaze. „Saturn Melancholia” zaś, tegoroczny album numer dwa, pozostając równie mocno zanurzony w psychodelii, nacisk kładzie na elektronikę. Przestrzeń tej muzyki jest wręcz kosmiczna, tworząc w rezultacie efekt space-rocka bez rocka.

Godzinny koncert pokazał jednak, że Saturn jest ledwie przystankiem na drodze ku autentycznym gwiazdom. Fuka Lata bowiem zaprezentowała bowiem ogromny potencjał komercyjny. Nie, nie znaczy to, że muzyka duetu stała się popowa. Nadal jest hipnotycznie, w połączeniu z fantastycznymi wizualizacjami znacznie bardziej nawet niż na płytach. Spójny i przemyślany wizerunek duetu współgra idealnie z równie przemyślanym brzmieniem.

Utwory z płyt poszły w odstawkę, Fuka Lata na żywo prezentuje swe najnowsze wcielenie, mocno elektroniczne, wręcz taneczne. House’owe fragmenty w połączeniu z kosmiczno-obrzędowym wizerunkiem sugerować by mogły kierunek witch-house’owy, w stylistyce tej jednak zdecydowanie nie mieści się ciepły mimo wszystko śpiew uroczej LeeDVD. Przez myśl przemknąć mogą chwilami ostatnie dokonania Grimes, modulacje wokalu zaskakująco zbliżają Fuka Lata do szwedzkiego duetu jj.

Dodając do tego naprawdę porywające parkietowe beaty otrzymujemy całość godną dalszego uważnego obserwowania. Muzyka ta jest jednocześnie modną i bezpretensjonalną. Potencjał Fuka Lata jest zatem ogromny, koncertowy zaś profesjonalizm stosunkowo młodego przecież projektu rodzi wielkie nadzieje. Polska muzyka kryje jednak jeszcze wiele niespodzianek. [Wojciech Nowacki]