24 sierpnia 2016

Bohemofilia #27


Praskie lato kolejny raz rozczarowuje pogodą. Zeszłoroczne tropikalne upały, przed którymi bronić się można było tylko opuszczonymi roletami i ciemnością własnego mieszkania, w tym roku ustąpiły lipcowym deszczom oraz sierpniowemu chłodowi. Życie miasta jednak nie zamiera, nawet centrum stało się przyjaźniejsze wraz z zakazem segwayów, wydarzeń pełno a i nowa muzyka tu i ówdzie pączkuje, równie różnorodna i nietypowa jak tegoroczne lato.

Ok, żadna to nowość, Hissing Fauna wydała swój album w wakacje dwa lata temu, ale nadal ciężko znaleźć lepszą porcję tak bezpretensjonalnej gitarowej muzyki na lato. Inspiracje wydają się jasne. Klasyczny amerykański indie-rock, jeszcze sprzed czasów zanim termin ten uległ totalnemu rozwodnieniu i oznaczał dość konkretne kręgi muzyki alternatywnej, o dziwo popularniejsze w Czechach niż w Polsce. Brzmienie bliskie Sebadoh czy Dinosaur Jr. wzbogacają jednak kojące elementy klasycznego chicagowskiego post-rocka przez co Hissing Fauna zbliża się choćby to najbardziej piosenkowych odsłon naszego Kristen. Jeśli ich gęste, lecz klarowne, beztroskie, lecz melancholijne brzmienia stanowią revival lat dziewięćdziesiątych, to ten najpotrzebniejszy, gdyż udanie odświeżają najbardziej zapomniane aspekty tejże dekady. Do tego całkowicie za darmo.



Zdecydowanie więcej post-rocka, i to znów w dawnym, prawdziwie eksperymentatorskim sensie, znajdziemy na albumie duetu Tomáš Palucha (czyli Jan Tomáš i Libor Palucha). "Kámen mudrců" ukazał się w formie cyfrowej oraz nakładem wydawnictwa Stoned To Death jako limitowana kaseta, łączy zatem digitalne i analogowe światy w dźwiękową opowieść o poszukiwaniach tytułowego "kamienia mędrców" (kamienia filozoficznego), legendarnie przedsięwziętych w Pradze na przełomie XVI i XVII wieku pod rządami Rudolfa II Habsburga. Historia miesza się tu z mistyką, turystyczne legendy z okultyzmem i początkami nowożytnej nauki, kulturowe cytaty ze współczesną gitarową alternatywą. Centralnym punktem albumu jest "الإكسير", niemal dark-ambientowy pejzaż ze wsamplowanym dialogiem Rudolfa II ze swym alchemistą, pochodzącym z klasyka czechosłowackiej kinematografii, filmu "Císařův pekař, pekařův císař". Reszta kompozycji to jednak, krótkie, zwarte gitarowe utwory, okazjonalnie nabierające większej dynamiki i potencjalnie kokietujące z melodyjnymi formami, ale najbliższe post-rockowym frazom i zapętleniom, u nas eksplorowanym przez wspomniane wyżej Kristen czy niegdyś Ewę Braun. A analogowa produkcja, zwłaszcza w przypadku kasety, dodaje temu materiałowi tylko dodatkowego wymiaru na poły historycznego, na poły garażowego artefaktu.



Veena proponuje bardziej konwencjonalne podejście do rockowej estetyki, pozostając jednak w alternatywnym kącie i jawiąc się jako kolejny odprysk z przeszłości. Pochodząca z miasta Tabor grupa debiutowała w 2008 roku epką flirtującą jeszcze z estetyką trip-hopu, całkiem naturalną zresztą, biorąc pod uwagę charakterystyczną barwę głosu wokalistki, Veronika Buriánková do dziś bowiem zmaga się z etykietą czeskiej Beth Gibbons. Zespół rozpłynął się jednak pośród innych aktywności jego członków, Veronika i David Zeman utworzyli duet Kalle oraz weszli w skład zespołu Nod Nod i oba te projekty zasłużenie okrzyknięte zostały jednymi z objawień czeskiej gitarowej alternatywy. Perkusista Jan Svačina zasilił swą fenomenalną grą skład gigantów Please The Trees. Po latach muzycy odświeżyli jednak Veenę i powrócili z formalnym albumowym debiutem "Help It To Die" oraz z prostszymi, okazjonalnie rozedrganymi i hałaśliwymi, ale jednak piosenkami.



Pierwsze z letnich wydawnictw labelu Exitab nie przynosi bynajmniej wakacyjnych rytmów. Vrtačky po desáté hodině na albumie "Lullabies (for Stela)" nie proponuje też tradycyjnych kołysanek. Lata eksperymentowania z elektronicznym noisem i ambientem wykrystalizowały się w końcu w postaci zarejestrowanego za jednym podejściem materiału, inspirowanego pierwszymi miesiącami życia dziecka. Nie chodzi zatem o kołysanki, lecz o szum tła, kojący hałas, symulujący zarówno dźwięki łona, jak i naturalne, choć ledwie dostrzegalne dźwięki mieszkań i domowych sprzętów. Jeśli dysponujecie zatem niemowlęciem może przetestować na nim tenże darmowy download. Jeśli jednak poszukujecie bardziej skonkretyzowanych dźwięków, sięgnijcie po również darmowy nowy materiał Sound Sleep. "Blank" to dwie piętnastominutowe formy, kanciaste, pozlepiane z przybrudzonych bitów i perkusyjnych pętli, z natury bardziej industrialne niż taneczne i imponujące w swym dźwiękowo-rzeźbiarskim rzemiośle.



Z pewnością jednak nie ma nic bardziej wakacyjnego niż letni sampler. Wybór swych tytułów w postaci darmowej kompilacji proponuje słowacki kasetowy label Z Tapes. Katalog tytułów rośnie z miesiąca na miesiąc, geograficznie nie ogranicza się bynajmniej do Słowacki i Europy Środkowej, ale proponuje coraz szerszą paletę wykonawców z całego świata, wychodząc od lo-fi bedroom popu, lecz pokrywając pełne spektrum alternatywy od laptopowej elektroniki przez dream-pop aż po indie-rock. Nic dziwnego zatem, że kompilacja "Summer 2016 (Z Tapes Sampler)",  do znalezienia już od jakiegoś czasu w naszym dziale DNAownload, była jednym z tytułów polecanych na stronie głównej przez Bandcampa. [Wojciech Nowacki]