7 września 2010

Retro-recenzja Zeromancer "Eurotrash"


ZEROMANCER Eurotrash, [2001] Cleopatra || "Eurotrash" jest arcydziełem industrialnego rocka. Na tym krążku znajdziemy wszystko, co pociąga mnie w tym gatunku muzycznym (inteligentne teksty, zaczepny wokal, ciekawa stylistyka), a nawet więcej (umiejętne wplecenie elementów synthpopu). Zeromancer jest najbardziej niedocenionym zespołem grającym industrialnego rocka, jakiego miałem okazję słuchać. W stylistyce zespołu urzekł mnie m.in. niemroczny, "jasny" klimat - coś zupełnie innego niż spodziewamy się w industrialu.

"Eurotrash" to dwanaście kawałków, z których trudno wybrać te najlepsze. Na płycie znajdziemy zarówno agresywniejsze utwory ("Raising Hell", "Neo Geisha"), jak i bardziej melodyjne ("Doctor Online", "Eurotrash", "Plasmatic"), a nawet subtelniejsze, balladowe ("Germany", "Wannabe", "Cupola"). Chociaż krzyki Alexa Møklebusta są obłędne, kapitalnie radzi sobie również ze śpiewaniem w spokojnych kompozycjach. Głos frontmana jest ubarwiany chórkami Kima Ljunga, basisty. Trzeba jednak dodać, że to właśnie Ljung skomponował większość utworów Zeromancera. Perkusja (na której zasiadł Noralf Ronthi) nie należy do agresywnych - to raczej rytmiczne uderzanie niż metalowe bębnienie. I bardzo dobrze, perkusja jest ogromną zaletą "Eurotrash". Jest kapitalna zarówno jako odrębny element, jak i towarzysz melodyjnych riffów gitarowych Chrisa Schleyera oraz basowych linii Ljunga. Całość tworzy głębokie, syntetyczne i oryginalne brzmienie.

Na "Eurotrash" jedynie rozpoczynający album "Doctor Online" otrzymał klip. Piosenka opiera się na prostych, ale chwytliwych gitarach i elektronicznych wstawkach Erika Ljunggrena (keyboard). Warty uwagi jest tekst piosenki (1-800-SUICIDE / Or maybe Doctor Online could help you die / You need wings to fly / You need someone / To take your place / When you are gone), który szydzi z przebiegających w społeczeństwie niepokojących przemian związanych z rozwojem i technologią. Zresztą liryki tego zespołu to materiał na osobny felieton. 10/10 [Michał Nowakowski]