4 września 2018

Recenzja Hercules & Love Affair "Omnion"


HERCULES & LOVE AFFAIR Omnion, [2017] BGM || Pierwszym spośród nie tyle nieporozumień, co dość powierzchownych wyobrażeń na temat Hercules & Love Affair jest bycie elektronicznym projektem w którym Antony Hegarty pokazał, że z taneczną elektroniką radzi sobie nawet lepiej niż z płaczliwymi balladami (tym większe rozczarowanie późniejszą płytą Anohni). Dla bardziej zaawansowanych może być to też zespół z którym współpraca na osobistym poziomie okazała się przełomową dla Johna Granta. Wreszcie albumy Hercules & Love Affair uchodzą za wakacyjną muzykę i sam, wiedząc przecież że to płytkie ich postrzeganie, miałem nadzieję na "Omnion" jako letnią płytę, ale z ambicjami, zwłaszcza po zaznajomieniu się z pierwszymi singlami.

Utwór tytułowy jest bowiem jak na Hercules & Love Affair całkiem nietypowy. Sharon Van Etten, która nadal najbardziej kojarzy mi się z jej występem w serialu "The OA", wprowadza niepokojąco eteryczną atmosferę, niczym ze snu, który grozi brakiem przebudzenia się. Tymczasem dziwna produkcja zestawia tu ze sobą ozdobniki gustowne (dęciaki) z archaicznymi (bity), elektroniczna przestrzeń zaś targana jest płaską rytmiką. Po intrygującym początku przychodzi "Controller", modelowe wręcz Hercules & Love Affair, czyli gimnastyczny house z disco zaśpiewem i wysoce seksualnym tekstem. Satysfakcjonujące napięcie podbija podkręca ekstatyczne "Rejoice", które napędza rytm brzmiący jakby zapętlał się do nieskończoności i pozwalał nam na kilkuminutowe ze sobą obcowanie.


Ani nowatorstwo, ani przebojowość nie znajdują jednak większego rozwinięcia w dalszej części płyty, choć Andy Butler zdecydowanie skłaniał się ku tej pierwszej opcji. Utwory wydają się niewykończone, rozdarte między kompozycyjnym minimalizmem a połamaną rytmiką, pozbawione jednak jakiegoś spoiwa łączącego je w niezależne wypowiedzi. "My Curse & Cure" cieszy przynajmniej niezamierzonym efektem komicznym, zamiast tytułowej frazy nachalnie wręcz słyszę my prosecco, co idealnie współgra z tekstem (More each day / More each day czy So while it comes and goes / There's always more in store).

Projekt Hercules & Love Affair, jakkolwiek naturalnie taneczny, nigdy nie miał być żartobliwym, ani nawet beztroskim. Za pośrednictwem queerowych ikon zawsze wyciągał wspierającą dłoń w stronę gejowskiej społeczności, na kolejnych albumach byli to Antony Hegarty, Kele Okereke i John Grant. Na "Omnion" pochodnię z piosenką "Are You Still Certain?" dzierży Mashrou' Leila (مشروع ليلى), indie-rockowa grupa z Libanu poruszająca problematykę LGBT w wyjątkowo ku temu niesprzyjającym arabskim świecie. Wreszcie sam Andy Butler staje za mikrofonem by śpiewać o własnym alkoholizmie w "Fools Wear Crowns", przypominającym bardziej eksperymentalne utwory Hot Chip i wreszcie przynoszącym udaną realizację pomysłu który miał na ten album. Zboczenie ze ścieżki typowej house'owej płyty nie do końca się udało, nie jest ona bowiem ani przesadnie ambitną, ani po staremu totalnie przebojową. Ale nawet jeśli tylko uwypukla jak po latach udanym albumem jest "The Feast Of The Broken Heart", to pozycja Hercules & Love Affair w swej tanecznie zamyślonej niszy pozostaje niezagrożona. 7/10 [Wojciech Nowacki]