19 maja 2011

Recenzja Niwea „02”


NIWEA 02, [2011] Qulturap || Ile znacie zespołów, które można rzeczywiście kochać albo nienawidzić? Ile znacie projektów, które nie pozostawiają możliwości użycia opcji „no, spoko są”, tylko ustawiają ludziom skrajne wobec siebie opinie? Wydając „01” ociekającą smrodem mieszkań komunalnych Szczęsny i Bąkowski byli paradoksalnie w korzystnej sytuacji. Sposób wypluwania słów był oryginalny i szokujący/irytujący. Przyciągał uwagę. Dużą część recenzji kończono stwierdzeniami z „Miłego Młodego Człowieka” - m.in. „no” lub „ takie ten, to ja lubię”. Zapomnijmy o tym, jak bardzo było to głupie. Chodziło o charakterystyczność, a o to w dzisiejszej muzyce trudno. Mniejsza też o fakt dużych konotacji stylistycznych z Grupą Kot, w której występuje Wojtek.

W przypadku drugiej płyty bycie zespołem, z debiutu nie wystarczy. Trzeba zacząć udowadniać, że jest się muzykiem, a nie oszołomem, który potrafi grać na instrumencie. Mile widziane są eksperymenty, zabawy z brzmieniem. I tego brakuje właśnie na „02”. Jest bezpiecznie, zachowawczo i najzwyczajniej nudno. Piszczące czy szumiące podkłady nie robią już wrażenia. Bas, który momentami trąci The Cure nie spełnia swojej roli. Teraz stał się wypełniaczem. Powodem jest nie tylko nieumiejętne wykorzystanie, ale dodatkowe podkreślenie tego dłuższymi wątkami instrumentalnymi.


Potknięć na tle muzycznym jest dużo. Wspomnieć wystarczy choćby perkusyjny motyw z „Tańcz”, który to oryginalnie jest motywem „Machine Gun” Portishead. Bynajmniej nie można tu mówić o inspiracji. Łagodniejszym przejawem są po prostu powtórzenia, kopiowanie samych siebie. „Ksera wiszą” czy „Duchy są” były tak naprawdę na debiucie, tylko w trochę innej formie.

Co się tyczy samego Bąkowskiego to zrobił postęp w dziedzinie artykułowania przemyśleń. Momentami melorecytuje niemalże całe zdania, bez zająknięć i swoich charakterystycznych ozdobników. Widocznie jednak równowaga we wszechświecie musi być zachowana i podwyższenie poziomu mowy odbyło się kosztem wartości warstwy tekstowej. Tak jak na „01” mieliśmy do czynienia z celnymi spostrzeżeniami na tle socjologicznym tak na „02”, poza dosłownie czterema zdaniami, występuje zwykły pseudoartystyczny bełkot. W dodatku, dzielący się tymi spostrzeżeniami jest emocjonalnie gdzieś obok. Niedaleko z tej stacji do przystanku pretensjonalność. Aktualnie jednak Niwea utknęła w miejscowości Przewidywalność w gminie Bezbarwność. 3/10 [Paweł Samotik]