2 sierpnia 2011

Recenzja Microexpressions „Lie In Wait EP”


MICROEXPRESSIONS Lie In Wait EP, [2011] self-released || Powoli zaczyna się o nich wspominać w mniej lub bardziej popularnych portalach muzycznych. Na tę chwilę duet, z Jeleniej Góry – Michał Stambulski i Szymon Szczęśniak. Wydali niedawno swoją czwartą mini płytę – Lie In Wait. Już po pierwszym przesłuchaniu słychać coś co można określić mianem muzycznego przepychu. Wskazywanie jednoznacznych inspiracji jest bezcelowe, bo co z tego jeśli już napiszę, że Man On Wire - otwierający EP-kę, mógłby być oznaczony numerem, ale na płycie Delphic.

Zresztą pod koniec wskazówka okazuje się błędna, gdyż, kiedy utwór powoli zmierza do końca, pojawiają się noise’owe sprzężenia i gitara, potraktowana przesterem i kaczką. Gdy przychodzi pora na kwasowe tło, poprzedzone oklaskiem i rozmytymi wokalizami, w najdłuższym Land Can Be i partia shoegaze’owej gitary znika, a synthowe klawisze, co jakiś czas, akcentują poszczególne takty, ja już tylko z zaciekawieniem czekam, na to co nastąpi za chwilę.

Moje przypuszczenia nie okazują się być błędne, bo to właśnie od momentu wkroczenia lekko znerwicowanej partii perkusji, która jest wstępem do takiej samej partii gitary, zaczyna się podróż. Nim jednak ona rzeczywiście nastąpi - chwila wytchnienia, bo za chwilę stopniowo będziesz wkraczać do wnętrza elektrowni, z której wyprowadzą cię całkiem inaczej niż myślisz.


Drugi w kolejności, jeśli chodzi o rozmiar Fake Miracles, to też niezła niespodzianka. Początkowo mogłaby być to prawie przykładna piosenka pop, jednak od momentu wejścia bębnów, tak jak i w poprzednim utworze, tak i tu nic nie trwa długo, choć mamy do czynienia ze względną logiką kompozycji (dlaczego względną? patrz: zakończenie). To samo zawirowanie, które występowało w utworze numer dwa, dotyczy również All Like Comets, jednak więcej tu gitar. To może w tym całym zamieszaniu chociaż Giant In Forest popłynie tak jak myślisz? Powiedzmy. Z pewnością jest to najbardziej spójna kompozycja na Lie In Wait. Stonowana, rozmyta (to niemal kompletnie ukryte opóźnienie) i pomimo swojej krótkiej jak na to wydawnictwo, formy, przepełniona urozmaiceniami.

Prawda jest taka, że słuchając tych piosenek wiesz tylko, że coś powinno się w twoich słuchawkach zmienić, czekasz na to i jeśli nie zostaniesz sprytnie wykiwany, to... No cóż, zawsze cię wykiwają. Na tym polega ich talent. 8/10 [Paweł Samotik]