6 września 2011

Recenzja Vermones "How Soon Is Now? EP"


VERMONES How Soon Is Now? EP, [2011] self-released || Tytułem EP-ki już robią sobie pod górkę. Choć niewielu będzie robić to jawnie, to porównania z zespołem Marra z pewnością się pojawią. The Smiths jest tu jednak jak na lekarstwo. Te charakterystyczne riffy Johna stanowią równie wielki procent tej muzyki, co czekolada w wyrobach czekoladopodobnych z Carrefoura.

Vermones to przede wszystkim new wave'owy synth-pop. Stricte rockowe instrumentarium przebija się przez klawisze i czasem nawet podąża w rejony zapomnianego zespołu Renton, ale jednak bazę stanowi syntezator i klawisze. Jednak by generalizacja nie była taka łatwa zespół włączy przester i w ostatnich dwudziestu sekundach Insight zrobi stary, klasyczny hałas. Do tego dojdzie jeszcze wczesnofoalsowa partia gitary i już trochę trudniej o jednoznaczną szufladkę.

Klawisze w Pearls That Were Their Eyes brzmią niczym u The National. Ta nazwa pojawia się, jako skojarzenie, zresztą nie tylko w kwestii pianina. Wokal, chcąc nie chcąc, usilnie nasuwa skojarzenia z Mattem Behringerem. Jedyna różnica między nimi polega chyba tylko na tym, że szanowny wokalista smutasów z Ohio nie dopuściłby się zarejestrowania słowa „fuck” na swojej płycie. Nawet sposób modulowania samym głosem , w pewnym miejscach bywa niemalże identyczny.

Cztery utwory, trzynaście minut. Nie porywa, aczkolwiek słucha się z uwagą. Nic nie przecieka przez palce. Vermones wiedzą jak używać tego, na czym grają i w których miejscach, co włączyć, by podtrzymać atencję. A jeśli ktoś lubi, to dodatkowo może się pobawić w wyszukiwanie inspiracji. 6/10 [Paweł Samotik]