2 kwietnia 2014

Recenzja Grizzly Bear "Shields: B-Sides EP"


GRIZZLY BEAR Shields: B-Sides EP, [2013] Warp || Nie znoszę specjalnych wzbogaconych edycji ukazujących się plus minus rok po właściwym albumie, jest to jedna z najgorszych i najbardziej nieuczciwych praktyk na rynku muzycznym. Niestety, coraz bardziej powszechna. Problem w tym, że kierowana jest głównie do największych fanów, przypadkowi słuchacze obejdą się bez dodatkowego dysku z nowymi utworami, odrzutami czy żywymi nagraniami. Grizzly Bear akurat zaproponowali w miarę eleganckie rozwiązanie. „Shields”, jedna z najważniejszych i najlepszych płyt rockowych ostatnich lat, ukazała się w dwupłytowej edycji rozszerzonej „Shields: Expanded”, ale dodatkowy dysk można zakupić również osobno jako epkę „Shields: B-Sides”. Z tym, że wyłącznie w mp3 lub na winylu.

Latem 2011 roku grupa podjęła pierwszą próbę nagrania następcy „Veckatimest”, albumu, który okazał się wielkim sukcesem i promowany był szeroko zakrojoną trasą koncertową. Może zmęczenie i oczekiwania, może niesprecyzowane napięcie w zespole, a może mityczne światła Marfy sprawiły, że z sesji tej na „Shields” trafiły tylko dwie kompozycje (ale za to najlepsze, „Sleeping Ute” i „Yet Again”). Drugie podejście, już w innym miejscu, okazało się tym właściwym a nagrania z dwutysięcznego miasteczka Marfa w Teksasie trafiły na półkę owiane lekką tajemnicą.


Trzy dema z Marfy pokazują, że w czasie sesji faktycznie wibrowały w zespole podskórne emocje. „Taken Down” czerpie bezpośrednio z tradycji amerykańskiego folku, stopniowo jednak jego atmosfera rozdzierająco wręcz się zagęszcza. „Everyone I Know” to krótka i po prostu smutna piosenka. Pochmurne „Will Calls” dociera zaś do granic agresywności, choć jest to oczywiście agresja w wykonaniu Grizzly Bear. Co ciekawe, choć to zaledwie dema, nie odbiegają jakością dźwięku znacząco od dwóch odrzutów z właściwej sesji do „Shields”. W „Listen and Wait”, poza firmowym napięciem w wokalu i radio-friendly długością, nic nie wskazuje dlaczego akurat ta piosenka została wybrana na nieformalny singiel promujący to wydawnictwo. Ale „Smothering Green”, stopniowo nabierający rozmachu lo-fi walczyk, należy do najlepszych kompozycji Grizzly Bear.

Na cyfrowej edycji „Shields: B-Sides” znalazły się trzy remiksy. I nie oszukujmy się, możemy filozofować o sztuce remiksu i dekonstrukcji oryginału, ale najczęściej oczekujemy guilty pleasure w postaci ulubionej piosenki na epickim bicie. Niestety, tym większym rozczarowaniem okazuje się remiks „Gun-Shy” Lindstrøma, brzmiący jak tysiące przypadkowych amatorskich przeróbek z YouTube’a. Za podejściem Nicolasa Jaara do „Sleeping Ute” stał faktycznie koncept, charakterystyczny gitarowy motyw brzmi tutaj wręcz upiornie, szkoda jednak, że całość lekko się rozmywa nie prowadząc do żadnej konkluzji. Na tle tych dwóch skrajnych podejść typowo, lecz satysfakcjonująco prezentuje się dopiero „A Simple Answer” w remiksie Liars. 6/10 [Wojciech Nowacki]